Nie tylko na zagranicznym, lecz również polskim rynku publikacji medycznych pojawia się coraz więcej materiałów na temat związku stanów chorobowych pacjentów i przeżywanego przez nie stresu. Łuszczyca również należy do tego typu chorób, w których zaobserwować można wyraźne zależności pomiędzy występowaniem zaburzeń psychofizycznych i zaawansowanych zmian skórnych.
Istnienie takich powiązań od wielu lat było obserwowane, jednak dopiero od niedawna jest badane klinicznie. W łuszczycy obserwowana jest zależność pomiędzy występowaniem i natężeniem zmian skórnych, a stanem psychicznym danej osoby. Chodzi tutaj przede wszystkim o stopień napięcia, w jakim żyje pacjent, przeżywane przez niego stres oraz przeżycia traumatyczne. Wewnętrzne napięcie prowadzi do patologicznych zmian skórnych.
Łuszczyca nie jest jedyną chorobą skórną, w której odkryto tę zależność. Istnieje całą grupa chorób dermatologicznych, których objawy może nasilać stres i wewnętrzne napięcie. Są to między innymi: atopowe zapalnie skóry, trądzik, wyprysk, liszaj płaski Wilsona, łysienie plackowate czy pokrzywka przewlekła.
Odkrycie to jest znaczące. Podczas występowania stanu chorobowego trudno jest oddzielić pacjenta od źródeł stresu. Przede wszystkim sama łuszczyca (czy inna ze wspomnianych chorób) jest sama w sobie źródłem stresu. Osoba chora znajduje się więc w samonapędzającej się spirali, gdzie stres nasila objawy, które z kolei generują kolejne pokłady stresu, i tak w kółko. Sama świadomość oddziaływania stresu jako czynnika nasilającego u osoby z problemem dermatologicznym może mieć już znaczenie przy leczeniu klinicznym. W niektórych przypadkach warto rozważyć pomoc psychologa.